Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
denek
Gość
|
Wysłany: Czw 12:10, 28 Cze 2007 Temat postu: Strach przed burzą i fajerwerkami |
|
|
Witam
Mam wyżlice niemiecką krótkowłosą. Jest już w podeszłym wieku, bo ma 14 lat.
Nie od urodzenia, ale od ok. 2 roku życia zaczęła się panicznie bać burz i fajerwerków.
Ostatnio jest okres burz. W ciągu dnia da się wytrzymać, ale w nocy nie da się spać. Ciągle dyszy, wchodzi do łóżek, kopie w nich. Zazwyczaj tracimy w końcu cierpliwości i zabieramy ją na parter i zamykamy drzwi na górę. Po jakimś czasie uspokaja się i jest dobrze. Kupiliśmy jakieś pigułki uspokajające. Dawka na dorosłego 2 tabletki – jej dajemy 3, ale to nie skutkuje.
Możecie coś mi poradzić? Boje się, że może dostać zawału w tym wieku, choć serce ma zdrowe.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Basiek
Dołączył: 28 Mar 2007
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 14:16, 25 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Witam,
temat burzy to temat rzeka. I jest wiele teorii. Jedna z nich mówi, że psy reagują na naładowanie elektryczne cząsteczek powietrza. Powiem szczerze, że jak poczytałam, to nawet zgodziłam się z tą teorią.
Ale... Moja starsza suka nigdy nie reagowała na grzmoty. Trafiła do naszego domu w listopadzie, a przed sylwestrem przeprowadziliśmy z mężem odczulanie na fajerwerki. Bardzo skutecznie zresztą. A jak przyszły wiosenne burze - nie mieliśmy z suczką żadnych problemów.
Moja druga sunia trafiła do nas jako półroczne szczenię. Jej pierwsza burza w naszym domu wyglądała tak, że przy pierwszych grzmotach była zaniepokojona. Ale jak zobaczyła, że starsza od niej suczka nic sobie z tego nie robi, to też wyluzowała. Myślę, że spore znaczenie ma też to, że ja po prostu uwielbiam burzę!
To tyle w formie wstępu.
To, że Twoja sunia do 2 roku życia nie reagowała na burzę, potwierdza tylko fakt, że obawa psów przed burzą nie jest związana z jonizacją powietrza (nigdy nie byłam dobra z fizyki, ale chyba tak to można ująć).
Pojawienie się lęku w 2 roku życia sugeruje, że wtedy musiało się wydarzyć coś nieprzyjemnego dla suczki, co ona powiązała z hałasem burzy czy fajerwerków. Może w tym czasie w jej otoczeniu pojawła się osoba, która po prostu boi się burzy i "nauczyła" suczkę swojego lęku. Znam wiele rodzin, gdzie pani domu trzęsie się jak osika w ramionach męża (bo to świetna okazja, żeby dać panu szansę na poczucie sie prawdziwym mężczyzną) a ich pies trzęsie sie np. w łazience, i jego nikt nie przytula. Mój lekko niemiły ton wynika z tego, że ludzie bardzo często bezmyślnie wpędzają swoje zwierzęta w strach. Nie piszę tu absolutnie o twojej suni, bo nie znam szczegółów. Piszę o przypadkach, które obserwowałam "na żywo".
Nie wykluczone, że przez 12 lat wspólnego życia Ty i Twoja rodzina nauczyliście się, że sunia jest nerwowa w czasie burzy. A ona się nauczyła, że jak Wy robicie się nerwowi (bo za chwilę będzie burza i suczka będzie sie denerwować) to za chwilę będą hałasy, na które może reagować zdenerwowaniem. I koło się zamyka. A z Twojego postu wynika, że jak się ją ignoruje (jak jest sama) to się uspokaja.
Moja rada jest taka: ODCZULANIE!, absolutnie odpada popularna wśród szkoleniowców metoda rzucania na głęboką wodę! Dobrze, żebyście mogli zasięgnąć bezpośredniej porady behawiorysty. Bo jednak ocena sytuacji na żywo jest nieoceniona.
Z tabletkami uspokajającymi nie eksperymentuj! Jeśli już, to tylko przepisane przez dobrego lekarza weterynarii, i tylko w dawkach przez lekarza zaleconych. Zwłaszcza, że Twoja sunia ma 14 lat.
Bardzo się cieszę, że mimo, że sunia ma 14 lat, chcesz rozwiązać jej problem. Jesteś bardzo odpowiedzialnym właścicielem. Dla niej, w obecnej sytuacji, każda burza jest niezwykle trudnym przeżyciem. Dlatego trzeba zmniejszyć, a nawet zupełnie odsunąć jej lęk, żeby mogła spokojnie cieszyć się "swoim wiekiem dojrzałym".
Mam nadzieję, że napiszesz, jakie podjęliście kroki i jakie macie efekty.
Pozdrawiam serdecznie
Basiek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
denek
Gość
|
Wysłany: Pon 18:11, 13 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Nie boimy sie burzy, a gdy ona nadchodzi też nie reagujemy, po prostu widzimy że pies się zaczyna bać.
Wróciłem wczoraj z Niemiec od wujka, w tym czasie (2 tygodnie) moja mama była z Erą(tak się nazywa moja sunia) u weterynarza, bo robiła ciężko i cienkie kupy. Baliśmy się że może ma guza w jelicie. Okazało się że ma przeżuty do wątroby. Dostaje teraz jakieś leki na regeneracje wątroby i nie może jeść mięsa. Ale gdy wróciłem i ją zobaczyłem po tych 2 tygodniach to nie wygląda najlepiej. Strasznie zeszczuplała, widać kręgosłup i trochę żebra.
Nie wiem czy jest sens ją leczyć na te burze, teraz już burz nie ma, ale bardzo dziękuje za odpowiedź
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Basiek
Dołączył: 28 Mar 2007
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 19:38, 13 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Witam,
bardzo mi przykro, że Era choruje...
Myślę, że warto poświęcić trochę czasu na odwrażliwianie. Tym bardziej, że prawidłowo przeprowadzona terapia nie jest stresująca, a wręcz przeciwnie - może być dla psa przyjemna (bo wiąże się ze smaczkami i z kontaktem z przewodnikiem).
Oczywiście odwrażliwianie powinno odbywać się ściśle wg wskazań behawiorysty, który po obejrzeniu suczki dobierze metody intensywność odwrażliwiania.
Życzę Erze dużo zdrówka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
denek
Gość
|
Wysłany: Wto 11:25, 14 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Wielkie dzięki, a jest jakiś behawiorysta w Gdyni?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
tessciowa
Administrator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piaseczno
|
Wysłany: Śro 10:05, 15 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
W sumie to nie wiem czy jest jakiś w Gdyni. Nie mniej ja bym poszukała mimo choroby suczki. Trzymam za Nią kciuki niech będzie dzielna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|